Porażka po dobrym meczu
Niestety środowy wyjazd do Szczecina nie udał się. Co prawda manowianie rozegrali dobre zawody, ale po dziewięćdziesięciu minutach gry o jedną bramkę więcej na swoim koncie mieli gospodarze. Trzy bramki strzelili manowianie, ale to Hutnicy wygrali 3:2
Pierwsi na prowadzenie wyszli piłkarze GKSu Leśnik. W czterdziestej minucie po faulu na Marcinie Gozdalu arbiter odgwizdał rzut karny, a jego skutecznym egzekutorem został Paweł Rakowski. To była jedyna uznana bramka w pierwszej części meczu. Wpadła jeszcze jedna, zdobyta przez Marcina Gozdala, ale nie została uznana, ponieważ sędzia dopatrzył się pozycji spalonej. Oprócz tego swoje okazje mieli: Bartłomiej Maciukajć , który w sytuacji sam na sam oddał strzał, ale zrobił to za lekko i bramkarz gospodarzy sparował piłkę na róg oraz Adrian Szatkowski, który oddał bardzo ładny strzał z woleja, ale futbolówka minimalnie ominęła światło bramki. Natomiast gospodarze w tej części spotkania mieli dwie bardzo dobre okazje do strzelenia gola. Najpierw po strzale z rzutu wolnego piłka trafiła w słupek, a po chwili po dobitce minimalnie ominęła światło bramki.
Druga bramka w meczu wpadła w sześćdziesiątej minucie. Tak jak pierwsza, tak i ta została strzelona z rzutu karnego. Po faulu Piotra Jakubowskiego skutecznie rzut karny wykorzystał Witold Kłym. Dziesięć minut później było już 2:1 dla gospodarzy. Niestety bramkę dla nich strzelił piłkarz GKSu Leśnik – Mateusz Bień. Po dośrodkowaniu z linii końcowej zrobiło się zamieszanie w polu karnym i piłka odbiła się od Mateusza i niestety wpadła do bramki. Manowianie nie poddali się po tej stracie gola i po trzech kolejnych minutach doprowadzili do remisu. Po dośrodkowaniu piłki z rzutu wolnego celny strzał główką oddał Karol Sochaj. Niestety po trzech kolejnych minutach było już 3:2 dla szczecinian. Po faulu Jakuba Karpińskiego arbiter odgwizdał kolejny w tym meczu rzut karny, a na bramkę zamienił go ponownie Witold Kłym. W drugiej części meczu oprócz sytuacji, po których wpadły bramki bardzo dobre okazje mieli: Paweł Rakowski, ale za długo zwlekał z oddaniem strzału i w ostatniej chwili został zablokowany oraz Kacper Bartulewicz, ale piłka po jego strzale z bliskiej odległości poszybowała wysoko nad poprzeczką. Natomiast goście mieli jedną bardzo dobrą sytuację, ale ich strzał został obroniony przez Tomasza Tkacza.
Niestety manowianie zaliczyli kolejną porażkę, ale w porównaniu do ostatnich meczów zagrali bardzo dobrze. Zawodnicy walczyli na boisku. Było widać sporą różnicę w grze co dobrze wróży na kolejne mecze.
Komentarze