Wymęczone trzy punkty
W dniu dzisiejszym drużyna GKSu Leśnik w meczu przed własną publicznością podejmowała Osadnika Myślibórz – ostatnią drużynę w tabeli. Pomimo miejsca rywali w tabeli łatwo nie było. Co prawda od początku spotkania lekką przewagę mieli manowianie, ale piłkarze Osadnika łatwo skóry nie oddali.
W pierwszej części meczu kibice zgromadzeni na Stadionie Gminnym w Manowie obejrzeli dwa gole. Obydwa strzelili podopieczni Tomasza Chrupałły. Najpierw po zagraniu ręką wolu karnym w dziewiątej minucie skutecznym egzekutorem jedenastki został Marcin Gozdal, a druga bramka wpadła w trzydziestej piątej minucie. Po dośrodkowaniu z prawej strony celny strzał z około czternastu metrów oddał Bartłomiej Maciukajć. Oprócz tych dwóch sytuacji gole mogli jeszcze strzelić: dwukrotnie Bartłomiej Maciukajć i Marcin Gozdal oraz po jednej sytuacji mieli Cezary Bać i Paweł Rakowski, ale niestety strzały tych zawodników były minimalnie niecelne lub po prostu były obronione przez golkipera gości. Natomiast myśliborzanie w pierwszej części meczu praktycznie nie zagrozili bramce Tomasza Tkacza. W pierwszych czterdziestu pięciu minutach oddali oni trzy strzały, ale jeden był niecelny, a po dwóch piłka wędrowała wprost do golkipera GKSu Leśnik.
Druga połowa meczu to bardzo dobry start GKSu Leśnik. Gra była bardzo ładna, bardzo dobra i szybka. Manowianie raz po raz przeprowadzali szybkie i groźne akcje, po których gole mogli strzelić: Mateusz Myśliński, Jakub Karpiński oraz dwukrotnie Marcin Gozdal. Niestety strzał pierwszego z nich został zablokowany, a po strzałach kolejnych zawodników piłka minimalnie omijała światło bramki. Niestety taka gra utrzymywała się tylko przez niecałe dziesięć minut. Po tym czasie spotkanie stało się wyrównane, a goście zaczęli śmielej atakować co w pięćdziesiątej siódmej minucie przyniosło efekt w postaci rzutu karnego, ale na szczęście został on przestrzelony. Trzy minuty później piłkarze Osadnika strzelili gola kontaktowego, ale jak się później okazało był to ich ostatni strzał na bramkę w tym meczu. Co prawa goście przeprowadzali bardzo groźne akcje, ale brakowało w nich wykończenia. Natomiast manowianie w tej części meczu oddali jeszcze trzy strzały. Najpierw Mateusz Myśliński, ale piłka przeleciała obok słupka. Później Paweł Rakowski, ale futbolówka po jego bezpośrednim strzale powędrowała wprost do golkipera gości. A ostatni strzał w tym meczu oddał Cezary Bać, ale niestety tym razem został również wybroniony.
Patrząc na przebieg całego spotkania to manowianie wygrali zasłużenie, ale zwycięstwo to nie przyszło łatwo, a manowianom na pewno pomogło szczęście. Gdyby myśliborzanie wykorzystali rzut karny to różnie mogło by być. Ale na szczęście po dziewięćdziesięciu minutach gry to gospodarze mieli na swoim koncie o jedną bramkę więcej i mogli się cieszyć z trzech, bardzo ważnych punktów.
Komentarze