Tylko remis z liderem

Przed spotkaniem remis z liderem i to na jego terenie można było brać w ciemno. Ale patrząc na przebieg sobotniego spotkania pozostaje jednak niedosyt po podziale punktów. Od pierwszej do ostatniej minuty mecz toczył się pod dyktando manowian, ale niestety nie mieli oni zbyt wielu klarownych sytuacji do zdobycia gola. W pierwszej części meczu najbliżej umieszczenia piłki w siatce Morzycka był Mateusz Myśliński i Marcin Gozdal, ale strzały obydwu zawodników były obronione. Oprócz tego podopieczni Tomasza Chrupałły mieli kilka stałych fragmentów gry, ale niestety nie było po nich większego zagrożenia. Natomiast drużyna gospodarzy ani razu nie zagroziła bramce Tomasza Tkacza. Pomimo to na przerwę drużyny schodziły przy bezbramkowym remisie. Po zmianie stron gospodarze się przebudzili i zaczęli atakować, ale pomiędzy słupkami bardzo dobrze spisywał się golkiper manowian, który był nie do pokonania. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i tak było tym razem. W sześćdziesiątej trzeciej minucie po faulu na Adrianie Szatkowskim arbiter odgwizdał rzut karny, a jego skutecznym egzekutorem został Marcin Gozdal. Gospodarze nie chcieli oddać łatwo punktów i w kolejnych minutach próbowali doprowadzić do remisu, ale im to nie wychodziło i nie udałoby się gdyby nie trafienie samobójcze...na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry piłkę do swojej bramki wbił Jakub Karpiński. W drugiej części meczu bliscy zdobycia gola byli: Mateusz Bień, ale piłka po jego strzale z bliskiej odległości minimalnie ominęła światło bramki, Adrian Szatkowski, ale jego strzał po krótkim słupku został obroniony oraz Marcin Gozdal z Pawłem Rakowskim, którzy mieli przed sobą tylko jednego obrońcę, ale niestety Marcin za szybko chciał podać do Pawła i piłkę przejął obrońca rywali. Goście natomiast najlepszą okazję do strzelenia gola mieli przy wyniku 0:1, ale piłka po ich strzale trafiła w poprzeczkę i opuściła plac gry.

W sobotę manowianie zagrali bardzo ładne spotkanie i po prostu byli lepsi od rywali, ale niestety zabrakło trochę szczęścia. Pomimo to całej drużynie należą się brawa za ten mecz.